Chyba inspirował się Nicole Schlezinger z Pussycat Dolls. Brzmi jak placeholder imienia postaci, który powinien był wylecieć przy góra trzeciej wersji tekstu powieści. No chyba, że ma znaczenie fabularne (nie wiem, nie czytałam, nie oglądałam).
W punkt, oczy krwawią jak coś takiego widzę. Niezbyt kreatywne imiona postaci, kolega kilka postów wyżej podał trafny przykład :D
Tak, młody "Kordian Plawiak " kilka razy się zacina przy jej nazwisku..... Szlezyngier....poprawnie po niemiecku winno być Schleizinger.
Poprawnie po niemiecku? Jeśli już, to najbardziej znane nazwisko tego typu w niemieckim obszarze językowym brzmi : Schlesinger. A to Twoje wymawiałoby się "Szlajcinger". Tylko co ma piernik do wiatraka?
Nazwiska przecież nie podlegają regułom gramatycznym ani ortograficznym. Z różnych powodów i tutaj nie warto w to wnikać. Nie rozumiem Twojego posta.
To tak, jakby Niemiec się wymądrzał, że Franciszek Starowieyski niepoprawnie pisze (właściwie... pisał...) swoje nazwisko. Nosz, cholera jasna!
Nie faluj... Tylko czekałam aż mi ktoś wytknie mój kulawy licealny niemiecki. Niepotrzebnie to dodałam. Nie rozumiesz posta? Po prostu Nikola Szlezyngier jak to brzmi? Hę?
A mnie niesamowicie rozbawilo to, ze niby 3letnie dziecko grala conajmniej 6 - 7 latka. Bez sensu.
No raczej ciężko współpracuje się z 3-latkami na planie ;) Często starsze dzieci grają młodsze, nie tylko w polskich produkcjach
A CHYŁKA?
Cielecką można jeść łyżkami, ale nie z takim nazwiskiem. Chyłka? Dobrze, że nie Chałka. No, chyba, że z kruszonką...
Chyłka (dobrze, że nie Chała :)) również brzmi bardzo dziwnie, tutaj się zgodzę. Wracając do Szlezygnierów, to jeśli chodzi o niego to zwracam honor, ale jeśli tak, to czemu akurat on?
Nie rozumiem pytania i zdziwień... Czytając dalsze komentarze odpowiadam : właśnie o to chodziło Mrozowi! Gdy połączył takie imię z takim nazwiskiem... Swoją drogą mnie to połączenie w ogóle nie zdziwiło...