Lubię ją jako aktorke, ale w "La la land" się nie podpisała. Podczas ogladania miałam wrażenie, że zaraz się złamie podczas tańca albo wywróci na szpilkach, które swoją drogą wysokie nie były. Brak było swobody, płynności ruchów, radości, którą słynie musical. Trochę ukartowana ta gala...
Według mnie Emma wypadła zjawiskowo, ba - dopiero po LA LA Land zaczęłam ją doceniać. W dodatku w towarzystwie jednej miny Goslinga wydaje się być jeszcze lepsza.
W sumie po tej jej wygranej ta nagroda straciła dla mnie jakąkolwiek wartość. To niezła aktorka ale uważam że nie zasłużyła jeszcze na "najważniejszą" nagrodę filmową. Zagrała jedną świetną rolę i masz! A takie Glenn Close , Michelle Pfeiffer czy nawet Amy Adams nadal czekają na wyróżnienie. Cóż, jesteś w miarę ładna, masz nieco talentu i unikasz skandali i jesteś akurat na topie więc możesz być pewna że wkrótce dostaniesz Oscara, tak odbieram tą jej wygraną. Obawiam się że ten Oscar w najbliższej przyszłości okaże się dla niej przekleństwem, tak jak dla Witherspoon albo Hathaway. (no ale tak jak widać kończy się nagradzanie średnich aktorek za którymi stoi sztab ludzi). Pomijam już fakt że jeśli postawić ją koło Huppert to przepaść jest ogromna i właśnie głównie dlatego jestem zniesmaczony, bo najnormalniej w świecie francuska była od niej i od mdłej Portman o stokroć lepsza. Z tego co wiem Stone jest jedną z nielicznych aktorek nagrodzonych za rolę w musicalu. No ale do takiej Lizy Minnelli w "Kabarecie" nie ma nawet startu.
Ta nagroda już dawno straciła jakąkolwiek wartość. Nagradza się najczęściej przeciętne filmy, przeciętne role i nierzadko bardzo przeciętnych aktorów. Stone jak na razie jest przeciętna Sympatyczna, ładna, co nieco potrafi zagrać, ale wybitnych czy nawet bardzo dobrych kreacji niestety nie tworzy.Gdzie jej chociażby do Huppert?
No i ..ona sepleni..
Europejska Akademia Filmowa też jest bezwartościowa, że jej nie nagrodziła? Brytyjska Akademia Filmowa też jest bezwartościowa, że jej nie nagrodziła? Skoro przegrała Europejskiego Oscara od wrażliwych na piękno gry Europejczyków, dlaczego miałaby dostać tego amerykańskiego?
Co zaś do twojej teorii o aktorkach na topie, bez skandalów i sztabie ludzi. Hmmm, w 2007 roku Oscara za niszowy, francuskojęzyczny film dostała Marion, a sensacja sezonu z mega hitem Box Office Juno Ellen Page jedynie nominację. Cały sztab z wytwórni Fox nie pomógł...
Jeszcze lepszy przykład to Jean Dujardin, który w Ameryce za Artystę dostał Oscara, a w rodzimej Francji przegrał Cezara...
W sumie po tej jej wygranej ta nagroda straciła dla mnie jakąkolwiek wartość. To niezła aktorka ale uważam że nie zasłużyła jeszcze na "najważniejszą" nagrodę filmową. Zagrała jedną świetną rolę i masz! A takie Glenn Close , Michelle Pfeiffer czy nawet Amy Adams nadal czekają na wyróżnienie. Cóż, jesteś w miarę ładna, masz nieco talentu i unikasz skandali i jesteś akurat na topie więc możesz być pewna że wkrótce dostaniesz Oscara, tak odbieram tą jej wygraną. Obawiam się że ten Oscar w najbliższej przyszłości okaże się dla niej przekleństwem, tak jak dla Witherspoon albo Hathaway. (no ale tak jak widać kończy się nagradzanie średnich aktorek za którymi stoi sztab ludzi). Pomijam już fakt że jeśli postawić ją koło Huppert to przepaść jest ogromna i właśnie głównie dlatego jestem zniesmaczony, bo najnormalniej w świecie francuska była od niej i od mdłej Portman o stokroć lepsza. Z tego co wiem Stone jest jedną z nielicznych aktorek nagrodzonych za rolę w musicalu. No ale do takiej Lizy Minnelli w "Kabarecie" nie ma nawet startu.
MIAŁO BYĆ TUTAJ:D
Zawsze Akademia patrzyła na musicale przychylnym okiem, przykłady prosze bardzo, choćby ,,West side story'' ,,My fair lady'' ,,Dźwieki muzyki'' czy wspomniany przez ciebie ,,Kabaret''. Wygląda na to że najlepszy przepis na zdobycie nagród to zrobic musical. No jak dla mnie oskar nie jest zadnym wyznacznikiem, ile jest aktorek i aktorów którzy mimo tej nagrody , nie są tak znani. Za kilka lat się o tym zapomni, czy ktoś rozpamiętuje Hathaway na ,,Nędzników'' ? Jeszcze się zgodzę że Liza w ,,Kabarecie'' była zjawiskowa , a Emma mimo mojej sympatii do niej powinna jej buty czyścić ,a to i tak za dużo. Jak powiedział to śp. George C. Scott: oskary to parada mięcha nic więcej.
No nie zawsze, najlepszy musical ostatnich 20 lat, Moulin Rouge w najważniejszych kategoriach olali. Ba, film nawet nie dostał nominacji za reżyserię. A najwybitniejsza rola Nicole Kidman Oscara jej nie przyniosła. Na szczęście rok później wyrównali z nią rachunki...
Nicole zagrała bardzo dobrze w ,,Moulin Rouge'' a za rolę w ,,Godzinach'' dostała zasłużenie oskara. Mnie ,,Moulin rouge'' osobiście sie podobał, bo czuć było tam nutę dekadentyzu, a ,,La la land'' jak dla mnie jest przeceniany.Jak dla mnie Emma Stone jeśli miałaby dostać oskara, to bardziej za ,,Birdmana''
"najlepszy musical ostatnich 20 lat, Moulin Rouge"
Zapomniałes/aś wspomnieć, że DLA CIEBIE najlepszy musical ostatnich 20 lat, bo np. dla mnie i dla wielu innych osób nie. To samo z rolą Kidman, która może i dla Ciebie jest jej najwybitniejszą, ale jak dla mnie to ma kilka znacznie lepszych kreacji np. w "Oczach szeroko zamkniętych". Pozdro.
Przykre...takie dobre aktorki w kategorii a nagrodę dotaje ktoś taki...I jeszcze przy odbieraniu nagrody mówi że były świetne...żałosna.
Oscary to niestety polityka i nagradzanie ludzi ze swego ,,podwórka'', gdyby to były miarodajne wyróżnienia to nagrodę by otrzymała Isabelle Huppert. Szkoda gadać...
Jak dla mnie Oskar w pełni zasłużony , Emma nie grała tylko była swoją postacią , doskonale się z nią utożsamiła :D
A według mnie po prostu była sobą. Przyznam że "LaLaLand", jak i Emme w tym filmie, oglądało mi się przyjemnie ale w żadnym wypadku nie była to rola zapadająca w pamięć którą będe wspominał latami. Jak już pisałem do Huppert jej daleko. Ale to akurat poziom światowy, zupełnie inna bajka.
Ciekawe co powiesz o Huppert? Nadal nie rozumiem jak to możliwe że Emma zdobyła Oscara za La La Land, bo owszem Emma zasługiwała na Oscara, ale nie za tą rolę.
ja się na temat Huppert nie wypowiadam, bo nie widziałam filmu. Za jaką według Ciebie rolę zasłużyła ? Birdman ?
Owszem za Birdmana, była najlepsza ze wszystkich, a Oscar dla Arquette był w pewnym sensie na tej samej zasadzie co dla DiCaprio.
Sympatyczna dziewczyna, ale gra na jednej, no, może dwoch nutach. Jest lepsza aktorka od Lawrence, ale dla mnie to zdecydowanie za mało na tak duze nagrody jaka Globy, BAFTA czy Oskary. Szczególnie, jak sie ja zestawi z Huppert czy Streep ( jest nominowana rola w Boskiej- boska ).
Faktycznie, te komercyjne nagrody filmowe totalnie sie zdewaluowały.
Szkoda
Przykre...takie dobre aktorki w kategorii a nagrodę dotaje ktoś taki...I jeszcze przy odbieraniu nagrody mówi że były świetne...żałosna.
Oscary to niestety polityka i nagradzanie ludzi ze swego ,,podwórka'', gdyby to były miarodajne wyróżnienia to nagrodę by otrzymała Isabelle Huppert. Szkoda gadać...
Ty chyba tego filmu nie widziałeś, ona rewelacyjna byla. Tylko, że wszyscy sie juz do tego przyzwyczaili i nie może nagrody co dwa lata dostawać.
Widziałem. Byłem w kinie. Kolejna dobra kreacja Streep, jednak po raz kolejny brakowało w jej grze lekkości. Na pewno wypadła lepiej niz w "Julie i Julia" ale nadal zbyt teatralnie.
No, ale taka byla konwencja tego filmu, tym bardziej, że wiesz na pewno, że scenariusz byl oparty właśnie na sztuce teatralnej. Poza tym prawdziwa Florence właśnie taka byla - egzaltowana i oderwana od rzeczywistości.
Bardzo się cieszę, że dostała Oscara. Przepiękna i zdolna. Nie ma czegoś takiego jak najlepszy aktor czy aktorka. Kwestia talentu, szczęścia, przypadku... Oczywiście wiadomo, że Amy Adams powinna być nominowana za dwie role w tym roku :D
Chociażby za scenę nad brzegiem basenu, gdy zespół muzyczny gra "I ran" (na marginesie - to lepsze wykonanie niż A Flock Of Seagulls)
Wiesz co - chyba jesteś zazdrosną "babą" - jestem starym już (prawie 50-letnim) facetem, skrajnym seksistą, oszołomem, antyfeministą, co więcej Emma Stone jest absolutnie nie w moim typie, wolę cycate blondyny z silikonowym biustem (patrz Pamela Anderson z czasów Słonecznego patrolu) - ale w La LA Land ta aktorka mnie urzekła/oczarowała - jej rola była tak zjawiskowa, niesamowita że prawie mogłem się w niej zakochać...
Za co dostała Oscara, zaraz Ci powiem, za co. Za absolutnie fantastyczną, naturalną, skradającą i topiącą serca oraz kerującą cały film role w obsypanym oscarami i globami filmie La La Land.
Zresztą z tego samego powodu wygrała brytyjskie BAFTA, australijskie AACTA, Nagrodę Gildii Aktorów liczącej ponad 26000 osób zdolnych do głosowania, czy Złotego Globa.
Czy wiele mniejszych nagród festiwalowych... Emma była w tym filmie tak przekonywująca, naturalna, że nie przypominam sobie długo tak naturalnej roli, i jeżeli jedyny powód dla którego miałaby nie dostać Oscara jest to że grała w lżejszym gatunkowo filmie, to sorry ale nie zgadzam sie na to.
La La Land to jest już klasyka która za 40 lat będzie dla przyszłych pokoleń tym czym dla nas jest Casablanca, i bardzo duża w tym zasługa pani Stone. Chyba nikt nie ma wątpliwości że sztywna, zimna i średno zdolna Watson by położyła całkowicie ten film i marzenia Chazella.
Teraz popatrzmy na Elle czy Jackie, oba filmy zostały absolutnie zapomniane po paru miesiącach, podobnie z głównymi rolami obu pań. Więc za co tego oscara miały niby dostać?
Podsumowując dwa Oscary na które La La Land najbardziej zasłużyły to za reżyserie i za aktorkę pierwszoplanową. Chazelle keruje film zza kamery, a Emma na planie zdjęciowym.
Warto dodać że pani Stone miała najbardziej wymagającą i wszechstronną rolę ze wszystkich nominowanych pań
- Taniec
- Śpiew
- Śpiew i Taniec i Gra aktorska
- Sceny komediowe
- Sceny dramatyczne
- sceny romantyczne
Już nie wspominając o tym jak film był nagrywany, długie ujęcia jak chociażby Lovely Night w które aktorzy musieli włożyć ogrom pracy, mnóstwo serca i masę przygotowań.
Szczerze mówiąc mógłbym napisać pracę dyplomową, dlaczego uważam że pani Stone zasłużyła na tego Oscara i całą masę innych równie zasłużonych nagród, ale nie mam takiej potrzeby bo na szczęście została już doceniona nie tylko przez Amerykańską Akademię Filmową, ale w innych krajach również obsypano ją nagrodami - więc jestem jak najbardziej usatysfakcjonowany.
Też nie rozumiem... Przez dwie godziny tylko wytrzeszczała oczy.
Wraz ze Stone była nominowana Meryl Streep za Boską Florence - nóż się w kieszeni otwiera, że nagroda powędrowała do Emmy, a nie do Meryl...
Cieszę się, że są ludzie, którzy uważają, że Streep była lepsza w tamtym roku. Dla mnie Meryl była najlepsza z nominowanych i jej dałbym Oscara, a nie Stone, Huppert czy komukolwiek innemu.
Moim zdaniem Meryl była właśnie najsłabsza z mominowanych. Stone swoją rolę zagrała zdecydowanie naturalnie i bez większej szarży. Meryl z kolei z tą przesadzoną mimiką i głosikiem podchodziła pod autoparodię. Już ekspresja postaci z Looney Tunes była mniej przerysowana niż kreacja w "Boskiej Florence".