W filmie przedstawiono losy mieszkańców małej, syberyjskiej wioski na tle rosyjskich wydarzeń. Wplecione są wątki baśniowe (Wieczny Dziad) z wątkami z dokumentalnymi (czarno-białe) oraz z wątkami realistycznymi (widok flaków żołnierza na zewnątrz)... nie wiem, oczekiwałem czegoś więcej; czegoś, gdzie nie będzie wyczuwlany bohaterski duch Rosji i jej propagandy. Wątki miłosne nie są na szczęście aż tak przerysowane jak w 'Lecą żurawie', ale ważne jest ogólne wrażenie, a to przez blisko 3 godziny trwania filmu nie rosło i do zachwytu wiele brakowało. Zabrakło latynowskigo realizmu magicznego. Film zdecydowanie mógłby być lepszy, a tak został mały niesmak, że nie był. Drogi do gwiazd nie przedarł - rosyjskie bagna socrealizmu zatapiały i utrudniały najlepszym - znam tylko dwóch, którym udało sie je przebrnąć jakoś: A.Tarkowski i A.Sokurow. Jeśli ktoś zna innych, to chętnie poznam, bo jak dotąd kolejna próba 'polubienia' filmów rosyjskich kończy sie niepowodzeniem.