dobry film, ale nie porywa; na uwagę zasługują scenografia, kostiumy i klimat; fabuła ciekawa, oglądało się nieźle; świetna obsada
Moja ocena: 7/10
Jestem tego samego zdania świetny film a moja ocena jest wyższa 9/10 ze względu na cudowną podniosłą muzykę +Jerrego Goldsmitha+.
dobra scenogafia i kostiumy? Przecież to najsłabszy element tego filmu . Zbroje wyglądają sztucznie i plastikowo, a Camelot to zamek z malowanych pudeł. Normalne stroje rycerzy okrągłego stroju wygladają jak przedłużone uniformy ze Star Treka. Całość filmu ma klimat romansidła umieszczonego w kiczowatym świecie Xeny. Gdzie podział się klimat średniowiecza? Nawet znani i lubiani aktorzy nie byli w stanie uratować tego filmu. Najlpiej zagraną postacią i chyba jedynym plusem jest Malagant (Ben Cross) i tylko dlatego nie dałem najniższej oceny. Naciągane 3/10.
Szkoda że zapomniałeś że ten film jest z 1995 roku, a wtedy nie wydawano tylu zielonych na robienie filmów. W tamtych czasach była inna technika i dlatego Camelot, zbroje wyglądają tak a nie inaczej.
1998r - Merlin - - telewizyjna produkcja niskobudżetowa, jest klimat stroje i lokacje na wysokim poziomie (drugi po Excaliburze, najlepszy film o rycerzach okrągłego stołu)
1996r - Ostatni smok - - świetne zbroje, nie wiem czy zamki były prawdziwe, ale wyglądały bardzo dobrze
1981r - Excalibur - baśniowo średniowieczny kliamt, zbroje to najprawdziwsza stal, Camelot bez porownania lepsze - film arcydzieło
1975r - Monty Python i Święty Graal - szmatki kolczugi, garnki i rogi na głowach, a chłopaki i tak wyglądają bardziej rycersko niż wojacy Seana Connerego
1969 - Pan Wołodyjowski itd. itd...
Nawet za niewielkie pieniądze można stworzyć piękny, klimatyczny i wyglądający autentycznie film, a "kino rycerskie" istniało na długo przed wymyśleniem słówka efekty specjalne. Tak jak napisałem wcześniej "Rycerzom Króla Artura" bliżej jest do kiczowatej Xeny niż do najlepszych filmów o rycerzach.
Te przykłady które podałeś to twoje zdanie ja uważam inaczej. Zgadza się Rycerz Króla Artura zalatuje lekko romansidłem, a co najważniejsze zamki w szczególności kolory dachów są lekko kiczowate.
Widocznie reżyser, scenarzysta i reszta ekipy chcieli w taki a nie inny sposób przedstawić Camelot i zbroje.
Mały przykład ...
Obejrzyj sobie film Dekameron ja uważam go za genialny i klimatyczny film ze świetnymi kostiumami dla Mischy Barton. Za te kostiumy powinien być Oskar !!!
To jest moje zdanie i na porównanie poczytaj sobie opinie innych ludzi. Jednemu się podoba a drugiemu nie.
Reasumując ja nie zmienię zdania naciągane 9/10 Rycerza Króla Artura pomimo faktu iż film zalatuje romansidłem a scenografia jest lekko kiczowata.
Wcale nie chcę żebyś zmieniał zdanie, mi ten film poprostu nie odpowiada : )
Jak tylko wpadne gdzieś na Dekameron to sobie go oglądne
Myślę, że ten film podobnie jak Robin Hood z Costnerem czy traktujący o innej epoce Batman Burtona są celowo podkoloryzowane, taka baśniowa disneyowska konwencja. Wolę bardziej mroczne, realistyczne obrazki w stylu Tabu, ale pisze to z obecnej perspektywy, a jako nastolatka tą baśniowa forma byłam zachwycona i dlatego teraz nie bede obniżala oceny.
Sporo racji masz. Scenografia jest kijowa. Kostiumy - dobrze powiedziane - mogliby nosić na Enterprise i nikogo by to nie zdziwiło. Malagant rzeczywiście dobry. Lubię odrealnione wariacje, ale niektóre rzeczy kłują za bardzo w oczy.
Kostiumy i muzyka to obok Connery`ego najmocniejsze punkty filmu. W ogóle nie przeszkadza mi wiek Artura. Connery wygląda w tym filmie wspaniale a od jego wersji króla Artura bije mądrość i opanowanie. Za to Gear to jakieś nieporozumienie. Przez bite dwie godziny paletę emocji przedstawia za pomocą jednej miny. Na dokładkę scenarzyści zapodają kilka irytujących niedorzeczności przez które nie mogę ocenić filmu wyżej niż na 5/10.
Kostiumy są TRAGICZNE... pomijam np. że w czasach na jakie datuje się akcja rycerze mieli do dyspozycji pancerze Lorica segmentata, kolczugi, różne rodzaje zbroi kombinowanych. Z jakiejś przyczyny ubrano ich w identyczne (sic) kirysy płytowe typu francuskiego (pojawiły się w czasach Napoleona). Mijak o jakieś 11-13 wieków. Lepiej, choć równie zabawnie prezentowali by się w mediolańskich płytówkach z XV-XVI wieku jak w jednej w wymienianych przez Zonka produkcji. Wybór kolczug i hełmów garnczkowych był by chyba najlepszy. Co prawda nie pasują do wczesnego średniowiecza ale historia o Arturze została spisana w czasach w jakich ten ekwipunek był jeszcze powszechny (i w legendach arturiańskich jest wymnieniany)
Jeśli masz na myśli stroje "cywilne" to zależy czy trzymać się wersji czysto historycznej (V wiek n.e.) czy wersji z Legend Arturiańskich. W pierwszym wypadku będzie to prawdziwy misz-masz mody celtyckiej, rzymskiej i germańskiej raczej w klimacie rekonstrukcji wikingów czy tkaninie z Bayeux niż obrazów np. Giotta di Bondone, cyklu tapiserri "Dama z jednorożcem", ilustracji z Acta Sanctorum pictis imaginibus adornata. Problemem jest to że jest to bajka. Każde pokolenie twórców przedstawiało to tak, jakie było w danej chwili popularne wyobrażenie o epoce. Kiedy słyszymy hasło rycerz/średniowiecze większość osób widzi typa w pełnej, zbroi płytowej mimo, że te pojawiły się na przełomie późnego średniowiecza i renesansu i to w renesansie królowała jazda kopijnicza w zbrojach płytowych. Przez wiele lat popularne, zwłaszcza w filmach angielskich było ujednolicanie średniowiecza do czasów Ryszarda Lwie Serce, tj. faceci w zbrojach z kolczugi z hełmami garnczkowymi, kobiety z heninami (co prawda popularnymi głownie w Burgundii i Francji 200 lat po śmierci Ryszarda) na głowie (na szczęście nie podgalano im grzywek aby podwyższyć optycznie czoło; co było szczytem piękna). Pod względem historycznym najbliższe są stroje z "Króla Artura" Antoine Fuqua (2004). Mam nadzieję że nie zanudziłem. Podkreślę na koniec że to tylko bajka. Ale w kwestii kostiumów lekko przesadzili.... a może to ja się czepiam.... :P
To nie było superdzieło ale oglądałem parę razy więc 6/10 dostać musi. Zgadzam się że niektóre elementy są ubogie ale liczy się efekt w emocjach a ten daję radę. Nie można tej adaptacji porównywać z Excaliburem bo tutaj postawiono na romans a tam na dramat.
Na mnie np ogromne wrażenie wywarły też Mgły Avalonu tą historię można wałkować na różne sposoby ten film był bardziej młodzieżowy i familijny a Excalibura bym nie puścił dzieciakom z całym szacunkiem do Excalibura którego wyceniłem za największe dzieło kinematografii.
Gdybym nie obejrzał wcześniej Excalibur`a pewnie dałbym mocne 7 a może i wiecej bo jest akcja i romans, i rycerskość i niewdzięczność, i zdrada jawna i ukryta pod płaszczykiem przyzwoitości aż po grób. Ale widziałem i więcej dać nie mogę ponieważ w prawdziwym król Artur jest tylko jeden i nie można psuć legendy, a zakończenie filmu którgo dotyczy powyższa dyskusja jest nie tyle załosne co obrazoburczo śmieszne.
Historia jest ciekawa, ale w tym filmie nie została zbyt dobrze opowiedziana. Ten film to zwykła przygodówka bez większych ambicji.
Film nawet ciekawy, dość wciągający ,chociaż fabuła trochę naciągana, a dialogi są słabe. Ale klimat, scenografia i muzyka - rewelacja ;). Niemniej jednak ogląda się przyjemnie.
Film mam nagrany z TVP z lat 90.
Zupełnie się nie zgadzam. Tu nie mam mowy o klimacie średniowiecza, bo król Artur to postać mityczna, a nie historyczna.Stąd też wszystko jest utrzymane w bajkowym tonie. Mity arturiańskie opowiadały o władcy i królestwie idealnym i dlatego stworzony obraz musi być lekko kiczowaty. Nie ma tu brudu, wszystko jest jasne i piękne. Po prostu taka konwencja.