Wątpię zdecydowanie w to drugie zakończenie. Nie po to Beliam spławił Ryszarda żeby po kilku minutach zmienić zdanie. Oboje mieli już dość walki o nierealny świat. Poza tym w jednej ze scen po oblężeniu Sybilla spytała Beliama co ma teraz zrobić, a on jej odpowiedział, że jeżeli zrzeknie się tych wszystkich tytułów to może ruszyć z nim. ;)

Nie zgodzę się. Balian ma miecz przy pasie. Oczywiście można by się spierać, że zabrał go na przejażdżkę, by w razie czego bronić się przed napadem czy coś w tym stylu, ale jak dla mnie to Balian mówiąc do Ryszarda, że jest kowalem wyrzeka się rzemiosła wojennego. Niby rycerzem będzie do śmierci, ale sprawia wrażenie jakby nie chciał już mieć do czynienia z walką, właśnie do momentu przedstawionego w ostatniej scenie, w której nawet muzyka podpowiada nam, że zdecydował się wyruszyć na krucjatę. Jestem przekonany, że ruszają do Ziemii Świętej, swoją drogą reżyser pozostawił sobie w ten sposób świetną furtkę do nakręcenia kolejnej części o kolejnej krucjacie. Niestety pewnie się jej nie doczekamy. Pozdrawiam!

Dziękuję za merytoryczną odpowiedź po 5 latach! Jednakże nadal podtrzymam swoje zdanie. Moim zdaniem Ryszard wiedział kim jest Balian, co doskonale obrazuje ostatni dialog:
-"Jedziemy tędy bo szukamy Baliana. Obrońcy Jerozolimy.";
- "Jestem kowalem.";
- Mówisz z królem Anglii";
- "Mówisz Panie z Kowalem".
Nie bez powodu szukali go w tej wiosce (chyba nie podano jej nazwy w toku filmu, ale jeżeli wykazuję się nieznajomością to przepraszam).
Ja widzę to tak: W idealnym świecie Balian pomógłby Ryszardowi odbić Ziemię Świętą, ale do tej pory Balian zdał sobie sprawę, że nie ma czegoś takiego jak ziemia obiecana - człowiek zawsze znajdzie powód do bijatyki.