a Ridley "Wyprawą do raju" i "Gladiatorem" udowodnił, że jest w tym mistrzem. Pewien zgrzyt stanowi dla mnie Orlando Bloom w roli głównej - szczerze go nie lubię za bezbarwną, drewnianą rolę Legolasa. No ale na drugim planie są Jeremi Irons, Liam Neeson i Edward Norton. Jak zwykle poczekamy, zobaczymy co z tego wyjdzie...