braveheart, jeszcze nie spotkałem filmu tego typu który by go przebił, majstersztyk aktorstwa Gibsona i końcówka z krzykiem "freedom" które w każdym wywoływało jakieś odczucie.

Brawo! zgadzam się z każdym słowem!!!

Oczywiście że Braveheart, bezapelacyjnie:)

Ale o co chodzi z tą nagością? Planowanie repertuaru dla kina parafialnego?

Chcę jedne z tych filmów obejrzeć z synem i chcę się upewnić czy w nich nie ma takich scen.

Ale te filmy to nie są kreskówki i żeby je z jakim takim zrozumieniem obejrzeć trzeba mieć przynajmniej te 12-13 lat.

Gdyby to jeszcze było pytanie o jakieś sceny wulgarne czy namiętne sceny dzikiego seksu, ale sama nagość...?

Mój syn ma13 lat i masz racje,zmieniam trochę treść pytania czy są sceny wulgarne czy namiętne sceny dzikiego seksu?

W ogóle nie oglądam filmów pod tym kątem, ale na 90% jestem pewien, że żadnej wulgarności nie ma. Natomiast nie dam głowy, czy coś gołego się nie pojawia.

Tutaj jest taki specjalista, który tropi wszelkie nieobyczajności w filmach
http://kulturadobra.pl/
On na pewno będzie wiedział, co i jak i w jakim stopniu

A tu podobny serwis angielski
I tam podają, że w Królestwie niebieskim sex i nudity są w stopniu light
http://www.movieguide.org/reviews/kingdom-of-heaven.html


Natomiast w Braveheart już w stopniu "moderate"
http://www.movieguide.org/reviews/braveheart.html
choć ja bym obstawiał, że na odwrót. No ale jak napisałem, ja takich rzeczy nie notuję w notesiku jak oglądam film :-)

Robin Hood też "light"
http://www.movieguide.org/reviews/robin-hood.html

A tak w ogóle uważam, że z tych trzech filmów najlepszy jest Braveheart...

Owszem, w 'Braveheart' Gibson chodzi cały czas półubrany, jak przystało na dzikiego Szkota.
Żaden z tych filmów nie kojarzy mi się z wyuzdanym seksem. Przeciętnie, jak to w historycznych nie zajmujących się antycznym Rzymem.

A co złego w scenach seksu? Nagość, seks, miłość - to rzeczy naturalne i piękne, ludzkie.. Ja bym się raczej pytał czy w tych filmach nie ma zbyt wielu krwawych scen i ogólnie mocno zarysowanej przemocy (w tym też tej na tle seksualnym, bo to już inna para kaloszy) :P

Królestwo Niebieskie. Pomimo prostego przesłania genialnie wpasowuje się w epokę
I jako dramat z królem trędowatym na czele jest według mnie lepsze od Braveheart.